wtorek, 23 lutego 2016

Alta Via 1. Część 7. Rifugio Passo Staulanza do Rifugio Vazzoler.

27 Czerwiec 2015.

(Dystans 13.5 km, Podejście 920 m, Zejście 800 m, Czas przewodnikowy 6 godzin)


 Początek następnego dnia był dla nas raczej ... agrarny.


 Gdybym był kozą, to też bym się kochał paść na takich łąkach.


 Jednakowóż od rifugio Coldai charakter naszej trasy się zmienił, bo ...


 ... osiągnęliśmy Civettę  czyli ...


 ... “Ścianę ścian!” – Mekkę włoskiego i międzynarodowego alpinizmu. Na tej liczącej 6 kilometrów formacji poprowadzono wiele ekstremalnych dróg wspinaczkowych. Jej przetrawersowanie zajęło nam parę godzin.


 Ściana ta pochłonęła kilka ludzkich istnień, choć nie tyle co północna ściana Eigeru. Jednemu z alpinistów rodzina ufundowała pamiątkową tabliczkę.


 Pomimo wysiłku kilku dni, Mikele jeszcze znalazł siłę na “małą gimnastyczkę.”


 Civetta jest czasami porównywana do “organów.”


 Po południu zaczęło się chmurzyć.


 Ściana zaczęła się otulać w przedwieczorną mgłę, jakby do snu, a my musieliśmy drałować i drałować ...


 ... aż nareszcie, “na ostatnich nogach,” osiągnęliśmy schronisko.


 Standard był przeciętny. Można było wziąć letni prysznic. Na kolację jak zwykle jedliśmy popularny tu krupnik, i po kotlecie z kurczaka. Piwo i wino – oczywiście! Natomiast na śniadanie dostaliśmy tylko kawę i ... krakersy! (Co jest grane?)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz