Zmęczeni, po sportowym wyczynie na Observation Peak, wybraliśmy łatwy i przyjemny cel niedzielnej wyprawy - Bow Glacier Falls.
Zaczęliśmy jak zwykle od zbiorowego zdjęcia na tle Simpson's "Num-Ti-Jah Lodge", co według Stoney Plain Indians oznacza "pine marten" a po polsku kuna leśna (soból).
Brzegiem jeziora wyruszyliśmy tak samo jak na "Onion Peak" aż do rozwidlenia na ACC Bow Hut i Bow Glacier Falls.
Po schodach do góry i dalej przez las aż do wzgórza, gdzie otworzył się nam widok na przepiękną, rozległą dolinę z fantastycznymi wodospadami i strumykami wodnymi, otoczoną, potężnymi, wysokimi skałami.
Ścieżka prowadziła nas w dół doliny i w kierunku do olbrzymiego wodospadu.
Wodospad jest rzeczywiście wielki. Olbrzymia ilość wody spadająca z tak dużej wysokości wytwarza potężny szum zagłuszający każdą rozmowę.
Podziwiając "Pomniki Przyrody", dopiero po chwili wędrownicy zasiedli na skraju wodospadu na zasłużony "lunch".
Zaraz po indywidualnej sesji zdjęciowej, artystyczny kwartet przedstawił, na tle wodospadu, występ przedstawiający grację, piękność, medytacje i sprawność ciał dla wszystkich zebranych
Na zakończenie, artystyczny kwartet otrzymał huczne brawa, które nie były słyszalne ze względu na szum wodospadu. Cała grupa wędrowców zebrała swoje plecaki i ruszyła w drogę powrotną.
Po drodze stanęliśmy w Nordegg na kawałek ciasta z lodami.
Wiekie brawa dla wszystkich uczestnikow, a szczegolnie dla wspanialej Grupy Artystycznej!!!
OdpowiedzUsuńSuper reportaż, Roman!
OdpowiedzUsuń