wtorek, 31 lipca 2018

Castle Mountain - pierwsze czeskie wejście?

2018-07-28.

Castle Mountain, 2766 m, +1300 m, 28 km tam i z powrotem.


Zaliczywszy wycof w zeszłym roku, z powodu późnej pory, honorny Michał zorganizował kolejną wyprawę na Castle Mountain. Pomimo, że wiązało się do z dodatkowym dojazdem (100 km z Kananaskis Hostel), nie udało się odwieść Michała od tego projektu. Z czego by się pokazywało, że jak się Polak zaweźmie, to swojego dopnie.


Michałowi towarzyszyli tym razem Roman, który wszak zdobył tę górę w zeszłym roku, i występująca gościnnie w naszym klubie, urocza czeska doktorantka, Ludmiła. Trzeba dodać, że Ludmiła studiuje ... polonistykę, i po polsku mówi już lepiej niż wielu z nas, po latach pobytu na "obczyźnie." (Siostra mojego szwagra, także Ludmiła, utrzymuje, że "najlepiej się czuje U SIEBIE na obczyźnie.")


Ludmiła i Roman narzucili takie tempo, że nie zdążały przed nimi uciec niedźwiedzie.


W tym samym czasie Michał zajęty był "wyjmowaniem" bardzo przyjemnych "lasek" z Australii, stąd pojawiło się u niego pewne opóźnienie.


Do Rockband Lake dotarli jeszcze razem. Michał zarysował nawet Ludmile drogę na szczyt.


Powoli zdobywali wysokość ...


... by szerokim, skalisto-trawiastym tarasem ...


... dostać się w pobliże wierzchołka.


Ludmiła i Roman przypuścili szturm na wprost i stosunkowo szybko stanęli na szczycie.


W tym czasie Michał "negocjował" jakieś podejrzane przełączki ...


... skąd musiał dokonać karkołomnych wspinaczek, by dostać się na szczyt.


W rezultacie przyszło mu na szczycie "walić" selfiki.

O ich drodze powrotnej nie będę się rozpisywał - była długa, żmudna i przyprawiająca o ponurą refleksję - na co mi to było?

Co gorsza, ze względu na późny powrót, Michał nie załapał się na butelkę wina Rioja, którą przyszło mi opróżnić ... samemu!

No ale niech mu będzie - uparty Polak, szczególnie jak nie chce skapcanieć, zawsze postawi na swoim!

Ludmiła, Michał, Roman - wielkie gratulacje! Wasze zwycięstwo podniosło chwałę Klubu! Ludmiła - pierwsze czeskie wejście na Castle Mountain?!

(PR)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz