(klikając na zdjęcia można je zobaczyć w większym formacie)
Tradycyjnie, w sobotę przed Swiętem Dziękczynienia, wybraliśmy się do Miette Hot Springs. Solidną, sześcioosobową ekipę zabrał tym razem, pewną ręką, Janusz Gatnicki. Koło basenu spotkaliśmy się z Kierownikiem Wyprawy, wracającym z BC, Michałem.
Od lewej: Janusz, Barbara, Piotr, Kasia, Andrzej, Sławek i Michał. Barbara i Sławek wybrali opcję "moczenia się." Pozostali uderzyliśmy w trasę na Sulphur Skyline (2070 m, 700 m różnicy wzniesień).
Od samego basenu przyszło nam dreptać w śniegu. Bardzo przydawały nam się kijki (tym którzy je mieli).
Wkrótce, pośród drzew, ukazał się ośnieżony szczyt Sulphur Skyline.
Mniej więcej w tym miejscu straciliśmy kontakt z Kasią, znaną w niektórych kręgach, z bliżej nieznanych powodów, jako Pęcherzynka. Michał utrzymywał jakoby Kasia zajęła się "wyjmowaniem małolatów" (jak śpiewał onegdaj Franek Kimono - "wyjmuję damy spod opieki mamy, i małolaty spod opieki taty") z "innych wycieczek(!)" i przez to zaczęła tracić dystans.
Nie bez znaczenia było, że ostre tempo narzucił Andrzej. Janusz natomiast podkreślał polskość naszej wycieczki.
Przed samą kopułą szczytową dogonił nas ... wiatr!
Na szczęście brodzenie w kopnym śniegu wyciskało z nas "siódme poty," i nie pozwalało zmarznąć.
Końcówka to już było niezłe rzęrzenie.
Na szczycie zostaliśmy jednak wynagrodzeni pięknymi widokami na 4 strony świata, co widać w załączonym filmiku: https://youtu.be/1txh2nAzTJA Film ten pokazuje także jak, z poduszczenia Kierownika Wyprawy, doszło do aktów międzynarodowego rozbieractwa!
Z tego tytułu Januszowi nawet została wymazana kara dyscyplinarna za wejście na szczyt ... przed Prezesem!
Po tej krótkiej chwili radości, wymarznięty przez wiatr, zacząłem sygnalizować, że czas jest schodzić na dół.
Ku zdziwieniu nas wszystkich, schodząc ze szczytu spotkaliśmy znowu Kasię. Kasia odmówiła schodzenia z nami, i, zaprawiona na tatrzańskich szlakach, dokonała ... Pierwszego Klubowego Solowego Zimowego Kobiecego Wejścia na Sulphur Skyline! Z takimi kobietami to można chodzić w góry! Nie bez powodu jest nasz klub nazywany "męsko-damskim!"
Wkrótce wszyscy rozgrzewaliśmy "zmarznięte członki" w gorących źródłach Miette Hot Springs.
W nagrodę za swoje osiągnięcie tego dnia Kasia nawet doświadczyła przywileju miejsca pomiędzy Prezesem a Kierownikiem Wyprawy!
I to się nazywa Zakończenie Sezonu "mocnym akcentem!" Do następnego!
(PR)
P.S. Podziękowania dla Janusza i Michała za możliwość wykorzystania ich zdjęć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz